Archiwum 23 stycznia 2006


Hmmm
Autor: canis
23 stycznia 2006, 20:58

Hmmm....po powrocie do domu po 13 juz nigdzie nie wychodziłem. Znowu opiernicz dostałem. Bratowa robiła obiad i jej garnek przeszkadzał nie umuty, a ja w nim psom robiłem ostatnio jeść i chyba jej na podłoge poleciał. Troche psioczyła. Od razu bracki oberwał, że wstawia mnustwo naczyć i w ogóle nigdy nie zmywa. Widać, ze rodzina hehe. Dziś mnie oczy bolę. Musze je potem zakroplić. Buty wypastowałem. Magda mi dzis poświęciła trochę czasu, za co jej dziękuje. Noel kilka miłych słów napisał, ze sam byłem w szoku lekkim. Jednak jest bardzo ciekawa osoba, nie da sie ukryć. Dziś doszedłem do wniosku, że poznałem 3 osoby na blogu, które maja trochę ze mna wspólnego (szkoła czy jakies cechy wspólne). Nie liczyłem, że kogoś tu poznam, ale nie żałuję. Osoby z którymi mam kontakt mają zapewniona dyskrecję z mojej strony. Wiem, ze musze popracować nad sobą, nawet pure_sincerty mnie do książek wygoniła. Dziś w nocy ciężko spałem, bo mój chomik jak pije wodę to wydaje odgłosy jaki sekretarka pisała na maszynie do pisania. Przezwałem ją "sekretarka". Jestem niewyspany. Jak do 1 wytrzymam to bedzie cud. Jutro znowu na uczelnię i tak codziennie, coś zawsze do załatwienia jest. Przed nami Wielkanoc....ciekawe czy bratowa pozwoli w tym roku dwa króliki upiec, hehe. Mój wujek by chętnie zjadł. Psy cały dzień bawią się i zaczepiaja mnie. Dzis podumam jeszcze, może coś w tv bedzie. Heh, idę złapać runcajsa, bo psy się obijaja i królików nie ganiają. A te w najlepsze po całej chałupie sie rozlatały.

Pozdro dla Wszystkich - a za noela kciuki trzymam.  

Idiota!!!!
Autor: canis
23 stycznia 2006, 14:10

Ale idiota ze mnie. Miałem w weekend wyczyścić buty zimow. Oczywiście przyznam się bez ogródek, że nic nie zrobiłem w ten weekend. Dwa dni zmarnowałem, na spaniu, na obijaniu się itp. Poszedłem dziś w butach raczej jesiennych, takich do kostek, ale na sniegu, który w trójmieście zawitał, czułem się jakbym był w samych skarpetkach. Dlatego jak najszybciej wracałem do domu, muszę wypastować buty. Oczywiście na wejściu bratowa mi dała "zjebe". Bo wczoraj garnek mały po czymś tam na patelnię połozyłem brudną. Cóż, rękoczynów nie było, tylko zaczerwienienie się z głupoty. Nie wiem co się dzieje, muszę się w garść wziąść. Lenistwo wykurzyć. Moze zbiorę kuzynów aby mi łomot spuścili, może sie obudzę. Brackiego wole nie prosić, bo on bedzie zanadto sie cieszył, jakby pierwszy raz w zyciu gwizdkę miał obchodzić, a ja prawdopodomnie bym był zlinczowany. Prawdę mówiac nie powiem, że lanie jest złe, za małolata dostawałem po dupie i jakoś byłem pilny. A potem brak nadzoru matrony, brak ojca, tak, lenistwo. Zostałem jakby sam sobie. Teraz bratowa poprosiła mnie abym kurz poscierał w pokoju, bo ponoć w weekend się deklarowałem do tego. Dzieki za Anioła Stróża, który jak mi oznajmił przypilnuje mnie do obrony. Muszę się serio zmienić, totalnie mi wstyd za siebie.

A teraz ide pastować buty, abym jutro nie musiał znowu w "skarpetkach" iść na uczelnię. Pozdro

Rano - szok
Autor: canis
23 stycznia 2006, 09:25

Z przyczyn przeróżnych poszedłem chyba o 2 gdzieś spać. Jestem trochę unhappy, bo nie przeczytałem nawet linijki tekstu w książce żadnej przez miniony weekend. Ciągle albo brat skupienia, albo niechęć, albo mamusia na gg (ta to ględzi, heh). Zgodnie z zegarkiem o 7:00 włączyło mi się radio na pobudkę. Więc w łóżku przeleżałem do 8:00. Dochodziłem do siebie. O 8:00 na pobódkę dzwonił mój Anioł Stróż. Odrazu esa napisałem, że przytomny jestem. I bym odrazu wstał, gdyby nie Jacky (pies mojego brackiego, kanapowiec) sie nie położył przy mnie na łóżku. Z łóżka wstałem zaraz gdzies po 8:32. Prysznic mnie całkowicie obudził. Złożyłem łóżeczko, bo inaczej by psy się na nim bawić zaczęły (zawsze je zbieram bo by to łóżko niezłą katastrofę przeszło juz). Jeszcze śniadanko, golenie itp. Wystroiłem się jakbym na randke szedł, a jadę tylko na uczelnię polukać co się dzieje. Pewnie szybko wrócę. Heh, oko mnie boli, bo szampon mi wleciał, przyjdę to zakroplę. Hehe, śmieje się, bo gdybym jeszcze do tej koszuli krawat założył to by podejrzane było. Nikt by mi w wypad na uczelnie nie uwieżył. Dzis początek sesji egzaminacyjnej, więc zajęć nie ma. Ale muszę porozglądać się. Dobra, to se lecę....wieczorkiem notk strzele jeszcze. 

Szczerze, to chyba w styczniu jeszcze tak wcześnie nie wstałem. Chyba 10 to najwcześniejsza godzina. Troche sam jestem w szoku, że wstałem.