Rano - szok
23 stycznia 2006, 09:25
Z przyczyn przeróżnych poszedłem chyba o 2 gdzieś spać. Jestem trochę unhappy, bo nie przeczytałem nawet linijki tekstu w książce żadnej przez miniony weekend. Ciągle albo brat skupienia, albo niechęć, albo mamusia na gg (ta to ględzi, heh). Zgodnie z zegarkiem o 7:00 włączyło mi się radio na pobudkę. Więc w łóżku przeleżałem do 8:00. Dochodziłem do siebie. O 8:00 na pobódkę dzwonił mój Anioł Stróż. Odrazu esa napisałem, że przytomny jestem. I bym odrazu wstał, gdyby nie Jacky (pies mojego brackiego, kanapowiec) sie nie położył przy mnie na łóżku. Z łóżka wstałem zaraz gdzies po 8:32. Prysznic mnie całkowicie obudził. Złożyłem łóżeczko, bo inaczej by psy się na nim bawić zaczęły (zawsze je zbieram bo by to łóżko niezłą katastrofę przeszło juz). Jeszcze śniadanko, golenie itp. Wystroiłem się jakbym na randke szedł, a jadę tylko na uczelnię polukać co się dzieje. Pewnie szybko wrócę. Heh, oko mnie boli, bo szampon mi wleciał, przyjdę to zakroplę. Hehe, śmieje się, bo gdybym jeszcze do tej koszuli krawat założył to by podejrzane było. Nikt by mi w wypad na uczelnie nie uwieżył. Dzis początek sesji egzaminacyjnej, więc zajęć nie ma. Ale muszę porozglądać się. Dobra, to se lecę....wieczorkiem notk strzele jeszcze.
Szczerze, to chyba w styczniu jeszcze tak wcześnie nie wstałem. Chyba 10 to najwcześniejsza godzina. Troche sam jestem w szoku, że wstałem.
teza do obalenia, a czemu by nie. ale ja tam swoje wiem. chłopy takie są :P hehehe
i nie , nie, nie mów, ze nie prawda, bo już Ci nos rośnie.
pozdrawiam.
No ja bym chyba też w tą uczelnię nie uwierzyła czytając o stroju.
Dodaj komentarz