Archiwum styczeń 2008


Zlepek myśli
Autor: canis
14 stycznia 2008, 20:55

Jestem. Wczoraj minęły 2 lata odkąd nie jestem sam, zaczął się trzeci wspaniały rok. W weekend siedziałem w domku...miałem sporo do roboty. Dziś węgiel przywieźli. Teraz jest ciepło w domku hehe. Palimy w domu dopiero od ok. 15-16, ale zanim nagrzeje się dom mija około 3 godzin. Stary piec, stare rury. Piecyk gazowy już ledwo ciągnie...ostatnio myłem głowe i z namydloną głową musiałem biegać do piwnicy aby świeczke w piecyku zapalić. Zła wiadomość to to że mama ma dostęp do neta....zaczepia mnie na gg czy skyp. Ja ignoruje to, nie mam czasu z nią tyle gadać.

W tym co napisałem nie ma porządku, to zlepek myśli które się szybko przypomniały, niestety nie mam czasu aby dłużej się nad tym rozwodzić. Pozdrawiam

Poniedziałkowe główkowanie
Autor: canis
07 stycznia 2008, 21:32
Dziś poniedziałek. W zasadzie to nic ciekawego się nie wydarzyło. Ogólnie jakiś słaby jestem, troche mi lepiej...ale często czuje senność. Uważam, że się wysypiam. Ostatnio oczy mi ropieją...muszę często zakrapiać. Pewnie od nadmiernego czytania książek. Wypełniają mi ok. 70-80% całego dnia. Odpoczywam od książek tylko w nocy i jak wychodze z domu. Styczeń jest dla mnie od jakiegoś czasu ważnym miesiącem. O tym napisze niedługo dlaczego. Obserwując małżeństwo mojego brata i bratowej, odechciewa się coraz bardziej szukanie związku z kobietą, a tymbardzij zaobrączkowanie. Naszczęście wybrałem już kierunek życia prywatnego. Nie żałuje. Poznałem, życie spokojne, bez zamartwiania się jakimiś kłopotami, lepsze życie i zdrowsze dla mnie. Nie chce żyć jak moja rodzina, chaotycznie, ciągle w nerwach, doszukiwaniu się problemów, kłopotów. Ja tak nie umię...cenie sobie i wolę spokój. Moja matka uwaza że się od niej oddaliłem, ale prawdą jest że nigdy blisko nie byliśmy. Twierdzi, że się jej zwierzałem, a naprawde jestem bardzo zamknięty w sobie człowiekiem. W sumie niemógłbym mieszkać już razem z matką. Byśmy się tylko kłócili, a ja bym nie miał żadnej prywatności. Mój ojciec od prawie 4 lat nie żyje ale nigdy się nie interesował swoimi dziećmi. Nawet nie wiedział gdzie do liceum chodze. Byliśmy sobie obcy. Ja go znałem, wiedziałem jaki jest, ale on mnie nigdy nie poznał bo nie chciał. Mam brata, ale nasz kontakt jest taki że gadamy, ale w zasadzie ja nie mam o czym gadać z bratem, bo on jest monotematyczny. Oczywiście on także mnie dobrze nie zna...ciągle mu się wydaje, że jako że jest starszy może mną rzadzić. Niestety za stary jestem aby ktoś miał takie zdolności. Bratowa odkąd pracuje w sklepie gada tylko o pracy swojej i plotkach, stała się dość pusta i ciągle jej się wydaje że jest perfekt. Z babcią mimo, że jest piętro niżej kontakt mam minimalny. Tolerujemy się z przymusu, ale się nie lubimy. Tzn ona nigdy mnie nie lubiła. Cóż psy czują się u mnie bezpieczniej, ja nie krzycze na nich, nie bije ich, a nawet grzeczne są ze mną. Daje im dobre jedzenie, nie jedzą byle czego w końcu. Za to bratowa i brat jak podniosą głos i są źli na coś to psy uciekają do mnie. Są osoby, które czują się bezpiecznie przy mnie i twierdzą, że bije ciepło ode mnie hehe. Nawet pani doktór mi to powiedziała. Nie wiem co to jest. Jestem sobą, a to, że jestem miły, spokojny, kulturalny i potrafie słuchać to dla mnie normalne. Kończe pisać te wypociny bo coś mnie głowa zaczęła boleć. Pozdrawiam serdecznie
Początek roku
Autor: canis
01 stycznia 2008, 17:33
Dziś o 14 00 uśpiliśmy babci psa. Był to kundel 15 i pół letni. Krew już miał w płuchach, od godziny 6 rano ciężko sapał i próbował oddychać, jęczał z bólu. Mój brat nie mógł go zawieść do weterynarza, zanim znalazł takiego który chciał przyjechać trwało to z półtorej godziny. Jego żywot się dokonał. Psy nasze husky akita inu dwa wyczuli że jest coś nie tak i były bardzo niespokojne. Tak się zaczął 2008 rok. Czy to dobrze, czy źle czas pokaże. Z jednej strony nie będzie już sikał po chałupie na dole. Wtedy i nieprzyjemne zapachy u babci znikną. W sumie tylko babcia to przeżywa...my juz dawno wiedzieliśmy że powinno się go uśpić. Poszedłem spać po 3 nad ranem, wstałem przed 10. Jakoś teraz mnie na sen bierze. W tv nic nie ma. Myśle czy się kimnąć czy kawe zrobić której już 2 dni nie piłem. Zabawne...teraz się śmieje z tego, ale kiedyś zarzekałem się że kawe musze pić bo to jest mój narkotyk. Było coś tam o tym w którejś notce. Teraz pije kawe ale tylko wtedy kiedy chce, nie zawsze codziennie, dlatego uspokoilem refluks. Ludzie się zmieniają....tylko trzeba tego chcieć. Ja chciałem i otrzymałem nawet pomoc...jestem zupełnie innym człowiekiem. Wyszło mi to na dobre. Pozdrawiam w nowym roku.
Pierwsza notka w tym roku
Autor: canis
01 stycznia 2008, 01:38

Pierwsza notka w Nowym 2008 Roku. Troche będzie tego. Wracajac do świąt to musze powiedzieć, że jak to bywa co roku nadenerwowałem się. Po pierwsze zamiast o 18:00 najpóźniej jeść kolacje wigilijną to jedliśmy o 19:45 bo bratowej mama z czasem się nie wyrobiła i tak późno przyjechała bo wykąpać się o 18 musiała. Poza tym potrawy były zimne i letnie poza bigosem, który był ciepły. Prezenty nawet obficie....troche książek, słodyczy za którymi nie przepadam, bluza itp. Ciotka dała mi oryginalny prezent....babke bez rodzynek w foremce. Ponieważ nie jadam rodzynek a ciasta na ogół się z rodzynkami robi więc dostałem dla siebie ciasto. Jest za długo wolnego bo ciężko mi się zmusić do pracy i jestem troche ospały. Pierwszy dzień świąt był u nas w domu....ale poza obiadek późnym bo po 17 to nie brałem w dyskusjach rozmowy...bo ciutke się źle czułem. W drugi dzień świąt brat i bratowa pojechali do teściowej....ja zostałem sam. Troche odpoczywałem. Z pierwszego na drugi dzień świąt także bracki z bratową zrobili u siebie imprezke. Trwała do ponad 3. O 3 poszedłem spać....nie uczestniczyłem w ich imprezie ze znajomymi. O 4 30 obudził mnie sms od znajomego, który wysłał jeszcze przed świętami. Ale też o 4 30 usłyszałem walke, bieganine i krzyki za ścianą. To znowu mój brat napity w cztery dypu zaczął gwałcić bratową. Ona po piciu niezbyt do seksu jest, on za to lubi...chyba lubi przemocą osiągać to. W sumie ona go bije, mówi nie a on swoje. Chore. Trwało to do ok. 5. Ona była na niego obrażona do połowy środy....szybko jej przechodzi. Ja lubie seks ale lubie jak jest milo, spokojnie, namiętnie i być trzeźwym. Ostatnio prawie w ogóle nie pije, tylko okazjonalnie i w małych ilościach. Po świętach także doszło do kłótni między mną a bratem o wzięcie kredytu. W sumie ja się nie kłóciłem tylko powiedziałem, że jestem przeciw, ale pogadałem z kuzynką która załatwiała kredyt i podpisałem zgode. W piątek 28 grudnia odbyło się spotkanie klasowe z liceum...przyszło 12 osób, było fajnie, po 7 latach te same twarze widzieć. Jednak portal "nasza klasa" jest fajnym pomysłem. Można tam odnaleźć rodzine, znajomych, klasowych kumpli i koleżanki. I nikt tam nie wie o mojej orientacji...

Dziś Nowy Rok. Brat i bratowa z 4 znajomych zrobili to u nas w domu, ja przed kompem, znowu źle się czuje i nie miałem ochoty wziąść udziału w świętowaniu. Mama w centrum Londynu powitała Nowy Rok. Teraz czeka mnie zrobienia łóżka i około 3 najpóźniej położyć się spać....bo jeszcze poczytać chciałbym. Więc tymczasem pozdrawiam i życzę Wszystkim znajomym i nieznajomym Wszystkiego Najlepszego na ten 2008 Rok.