Poniedziałkowe główkowanie


Autor: canis
07 stycznia 2008, 21:32
Dziś poniedziałek. W zasadzie to nic ciekawego się nie wydarzyło. Ogólnie jakiś słaby jestem, troche mi lepiej...ale często czuje senność. Uważam, że się wysypiam. Ostatnio oczy mi ropieją...muszę często zakrapiać. Pewnie od nadmiernego czytania książek. Wypełniają mi ok. 70-80% całego dnia. Odpoczywam od książek tylko w nocy i jak wychodze z domu. Styczeń jest dla mnie od jakiegoś czasu ważnym miesiącem. O tym napisze niedługo dlaczego. Obserwując małżeństwo mojego brata i bratowej, odechciewa się coraz bardziej szukanie związku z kobietą, a tymbardzij zaobrączkowanie. Naszczęście wybrałem już kierunek życia prywatnego. Nie żałuje. Poznałem, życie spokojne, bez zamartwiania się jakimiś kłopotami, lepsze życie i zdrowsze dla mnie. Nie chce żyć jak moja rodzina, chaotycznie, ciągle w nerwach, doszukiwaniu się problemów, kłopotów. Ja tak nie umię...cenie sobie i wolę spokój. Moja matka uwaza że się od niej oddaliłem, ale prawdą jest że nigdy blisko nie byliśmy. Twierdzi, że się jej zwierzałem, a naprawde jestem bardzo zamknięty w sobie człowiekiem. W sumie niemógłbym mieszkać już razem z matką. Byśmy się tylko kłócili, a ja bym nie miał żadnej prywatności. Mój ojciec od prawie 4 lat nie żyje ale nigdy się nie interesował swoimi dziećmi. Nawet nie wiedział gdzie do liceum chodze. Byliśmy sobie obcy. Ja go znałem, wiedziałem jaki jest, ale on mnie nigdy nie poznał bo nie chciał. Mam brata, ale nasz kontakt jest taki że gadamy, ale w zasadzie ja nie mam o czym gadać z bratem, bo on jest monotematyczny. Oczywiście on także mnie dobrze nie zna...ciągle mu się wydaje, że jako że jest starszy może mną rzadzić. Niestety za stary jestem aby ktoś miał takie zdolności. Bratowa odkąd pracuje w sklepie gada tylko o pracy swojej i plotkach, stała się dość pusta i ciągle jej się wydaje że jest perfekt. Z babcią mimo, że jest piętro niżej kontakt mam minimalny. Tolerujemy się z przymusu, ale się nie lubimy. Tzn ona nigdy mnie nie lubiła. Cóż psy czują się u mnie bezpieczniej, ja nie krzycze na nich, nie bije ich, a nawet grzeczne są ze mną. Daje im dobre jedzenie, nie jedzą byle czego w końcu. Za to bratowa i brat jak podniosą głos i są źli na coś to psy uciekają do mnie. Są osoby, które czują się bezpiecznie przy mnie i twierdzą, że bije ciepło ode mnie hehe. Nawet pani doktór mi to powiedziała. Nie wiem co to jest. Jestem sobą, a to, że jestem miły, spokojny, kulturalny i potrafie słuchać to dla mnie normalne. Kończe pisać te wypociny bo coś mnie głowa zaczęła boleć. Pozdrawiam serdecznie
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz