10 kwietnia 2006, 02:33
Czas...zawsze go brakuje. Ostatnio nie mam czasu. Poprawiłem organizację trochę, jednak jeszcze nie wszystko zrobię co zaplanowałem na dany dzień. Wiem, że mam tylko 4 przedmioty do tyłu. Resztę powinienem zrobić. Ćwiczenia zaliczę, egzaminy niektóre na wrzesień, październik będą. W sumie 6 egzaminów mam, heh. Nie załamuję się. Choć zmęczony jestem. Ostatni tydzień mnie męczył. Codziennie w nocy śniły mi się koszmary. Budziłem się po 4-5 razy w nocy zlany potem. Myślałem, że wariuję. W czwartek byłem na zajęciach o 16:30, nawet fajnie było, choć o 18:00 się kończą co jest wkurzające. W piątek poszedłem na seminarkę, ale promotor zachorował więc półtorej godziny miałem czekania. Sokrates nawet jakoś zleciał, mało sluchałem, mulio mnie. Po zajęciach byłem w goscinach u Anioła Stróża, na obiad pizza domowa była. Przyznam się, że lubię u niego fotel, ostatnio na pół godziny odleciałem na nim. Martwi mnie, że jestem małomowny a nie rozgadany. W sumie ostatnio przemęczony. Weekend był w miarę ciepły. Wczoraj sprzątanie. Okna pomyte, no tylko u mnie nie bo mi się nie chce. Ponieważ mam okno od strony podwórka z tyłu domu więc mi się niky nie gapi w okno. Pewnie bym umył, gdyby od frontu było. Potem nauka. Skończyłem ok. 3 w nocy, a do ok. 5 nad ranem czytałem w łóżku "Harry Potter i Zakon Feniksa", heh. W niedzielę wstałem punkt 12. Po 13 nauka. O 14 z minutami poszedłem drzewo zbrackim porabać i znowu w książki i tak do 23. Dziś mama na gg się odezwała, ale mało gadała bo zmęczona była. Była w Londynie u lekarza i oznajmili jej, że ma artretyzm postępujący. Nieciekawie. Bracki dalej wybrzydza w pracy. Ostatnio takie taksty padają, że śmiać się chce. On za 600zł nie pójdzie do pracy, bo siedzac w domu ma 800zł za wynajem garażu i pokoju, hehe. Albo wymówka, że on nie możeteraz podjąć pracy bo trzeba z babcia po lekarzach jeździć. Cóż, bratowa pracuje od 10 do 19. Ja wychodzę 9-11 z domu, wracam po 19-20. Tylko bracki ma prawko. Ale te jego wymówki wszystkich wkurwiają. Szczerze to jakoś wątpię aby znalazł pracę. Ciekawe jak on chce rodzinę utrzymać???? Bo jak ja dostanę kiedyś prawko to garaz ten który jest wynajmowany rekwiruję. A pokój, jak babką za przeproszeniem zostanie wezwana w niebiosy też rekwiruję bo będę remontować abym mógł tam zamieszkać, w końcu parter należy do mnie. Jakoś nie mam zamiaru mu pomagać finansowo. Nie jestem jak matka, ze kasę sypnę. Oj nie, jestem bardzo wrednym bratem. Jeśli o kasę chodzi, to z bratem w ogóle nie ma sensu wchodzić w układy, pozyczki itp. Z innej beczki. Zbliżają się święta. Ja będę w domu zakuwał, może trochę odpoczne i się zregeneruję. Przydałby mi się masaż bo mnie kark i plecy nawalaja dziś. Dobra idę sie położyć, bo znowu będą problemy ze wstaniem, mimo, ze na 15 mam hehe. Napiszę cos w przerwie świątecznej, może w niedzielę lub poniedziałek. Życzę Wszystkim czytelnikom miłych, pogodnych, spokojnych i ciepłych Świąt.
P.s. Chyba wypatroszę króliki, hehe....ciekawe czy sa smaczne te szkodniki, a po 2 latach bym je wyrzucił ze swojego pokoju lub udusił w sosie własnym i dał psom. Ale okrutnikiem nie jestem, jeszcze. Idę zwalić psa z łóżka i się kładem z książką w ręku. Dobranoc