Archiwum 07 lutego 2006


Śnieg/deszcz
Autor: canis
07 lutego 2006, 18:14

Sam nie wiem co mam pisać. Czarne chmury wiszą nade mną, aczkolwiek ja się nie poddaję i widzę szansę jeszcze wyjścia z "bagna" w które wdepnąłem. Mam tu jedną osobę która mnie uspokoja, pociesza. Wczoraj wypiłem 4 kawy. Poszedłem o 1 w nocy spać. Sen był niespokojny. Obudziłem się przed 8, ale nie byłem nie wyspany, choć spocony i z bólem głowy. Wstałem, umyłem się i wybyłem. Wiadomo, na uczelnię. Facet, który powinien być na konsultacjach nie przylazł. Tam nic nie załatwiłem. Pojechałem na inny wydział i się dowiedziałem, że wuj już na uniwerku nie pracuje. Mniejsza z tym. Patrząc na moją trudną sytuację wiem, że muszę się rozliczyć z przedmiotami do 30 września. Oczywiście mam zamiar się dogadać z wykładowcami aby mieć możliwość zaliczyć przedmioty najpóźniej do końca maja. Potem sesja i egzamy by zostały. Jest jeszcze czas....czas wytężonej pracy. Ale skoro ja chcę i wiem że mi się to uda więc jest duża szansa zdania. Myślę, ze aż tak źle nie jest. Ja się zmobilizuję aby wszystko zaliczyć. Zauważyłem, że w sytuacjach stresowych jak na przykład ta mało jem, aczkolwiek dużo kawy piję. Kolega mi cos pisał abym na serducho uważał. Ale mobilizacja bez kawy będzie ciężka, ograniczę się do 4 kaw dziennie, może 3.

W nocy śnieg sypał. Rano deszcz. W trójmieście jest ślisko i chlapa się zrobiła. Jest w miarę ciepło. Dziś trochę odpocznę i pouczę się. Jutro kolejny ciężki dzień mnie czeka. Telewizora od niedzieli nie włączyłem jeszcze. Jak już to słucham muzy z kompa i coś jeszcze robię. Dzis zwierzaki były u weterynarza, ale jeszcze nic nie wiem. Ja nie byłem z nimi, a brata i bratowej nie ma. W sumie mówiąc bym coś tu napisał, ale sam nie wiem co pisać. O szkole mi się nie chce, sam do końca nie wiem jak to wygląda. Do końca przyszłego tygodnia będę znał swoje szanse. Kawę postaram się ograniczyć. Może jakieś witaminki. Jest sytuacja stresowa dla mnie a ja idę naprzód, nie poddaję się, nie zawracam. To chyba dobrze. Taki "kop w dupę" mi się przyda, przynajmniej zmobilizuję się. Zmienię trochę tryb życia. Obowiązki inne zwalę na brata i bratową. Zajmę się nauka. Może czasami do kina czy na piwo z kimś, aby nie zwariować. Więc trzymajcie sie ciepło, zdrowo. Nie poddawajcie się. Życzę spokojnego wieczoru i miłej środy