ZOO


Autor: canis
15 czerwca 2006, 22:10

Boże Ciało. Czwartek. Obudziłem się o 7:14. Wstałem ok. 8:27. Na 9:00 byłem umówiony z Aniołem Stróżem. Szybkie mycie, golenie, dobranie ubioru, aby ładnie było. Wyrobiłem się czasowo. Na ulicach spokój. Do SKM podeszliśmy jeden przystanek. Z Redłowa do Oliwy SKM. Na pętli w Oliwie trafilismy na procesje. Głupio się przyznam, że to moja pierwsza procesja w życiu. No i jeszcze nie zdażyło się abym wstał przed 11 w Boze Ciało. Winnym tego stanu rzeczy jest Anioł Stróż. Ale nie żałuje. Trochę na autobus sie czekało. W końcu przyjechał. Pojechał w kierunku ZOO, a raczej pod ZOO. Planowana druga wycieczka w życiu do ZOO się super udała. Bilety po 8 i 4 zł. Pierwsze stanowisko to foki. Trochę się zapatrzyłem bo fajnie było, te odglosy, trzepotanie płetwą. Następnie stanowiska były ze Sloniami, hipopotamami (bardzo fajnie tu było), lamami, zebrami i innymi kopytnymi. Potem doszliśmy do dość śmierdzacego miejsca. Ptaki, plazy, gady. Na zewnątrz bardziej śmierdziało, w środku nie. No były chyba 2-3 gatunki boa (m.in. psiogłowy), dwa krokodyle (nilowy i kubański), inne węże jadowite (malo ich, chyba 2-3 gatunki), ptaszyny, które dość śmierdziały, a raczej te odchody. Potem powrót do fok. Następnie pingwiny były - skojarzyło mi się od razu z filmem "Powrót Batmana". Za pingwinami były małpy i małpopodobne. Fajne, duze klatki i wybiegi są. Super zrobione. Pamietam co mnie tu rozśmieszyło. Było to przy pierwszej klatce z malpami. Turyści robili zdjęcie Mandrylowi. Ten nawet jak gwiazda pozował. W końcu gdy zdjęcie zostało zrobione, mandryl pokazał na czoło znak, oznaczajace powszechnie dla ludzi "świrnięty" etc. Zabawnie to wygladało. Uważał turystów za "pomylonych", hehe. Widziałem tylko głowe kotka, chyba pantery. Potem znowu lamy, sziki, flamingi, ptactwo, żubry, tygrysy, wilk, wielbłady, lamy, gibbony, zwierzęta futerkowe, niedzwiedzie, rysie, tygrysy jakieś znowu etc. Wiele ciekawych zwierząt mają, niektóre nazwy nawet mi były nie znane. W sumie najbardziej mnie interesowała część wycieczki do ptactwa, gadów, plazów. Oczywiscie węże i krokodyle to obowiazkowo (mam na tym punkcie lekkiego chopla), małpiatki mi się podobały, dziki nie nowość, częste je widzę u siebie na dzielnicy, kotowate, i inne drapiezniki. w sumie 3-4 godziny zwiedzania przynajmniej. Szczerze wszystkim polecam. Ja za niedługo znowu sie tam wybiore. Postanowiłem, że w miarę wolnego czasu co 2 miesiace będę się starał postawić stope na terenie ZOO. Powrót do Oliwy był na zakończenie. Do Gdyni pojechaliśmy autobusem, przez Osowę. Trochę się kimnąłem. W domku byłem po 15. Poszedłem sie od razu kimnać. Dalej myslę o ZOO i zwierzaczkach. Dzień był bardzo udany. Jutro małe odwiedziny mnie czekaja i wracam pouczyć się. Weekend raczej naukowo chcę spedzić. Goraco mi jest, więc skończe pisanie. Zaczne cos czytać. Pozdrawiam

To ja 2004`
17 czerwca 2006
Aż sam nabrałem ochotę na to Zoo. Ostatnio byłem w tym miejscu, gdy miałem chyba 7-8 lat:) Pamiętam tylko wielkiego lwa i ryczącego czy też trabiącego przeraźliwie słonia:) a było to we Wrocławiu. Nawet chyba mam gdzieś zdjęcia.
Pozdrawiam:)
15 czerwca 2006
Całe wieki temu byłam w ZOO,a za to na procesje pierwszy raz w życiu nie poszłam;] Pozdrawiam serdecznie!

Dodaj komentarz