Sam, spokój


Autor: canis
28 stycznia 2006, 20:53

Tu znowu Ja. Staram się nie pisać tak często notek. Wczoraj zacytowałem w notce słowa Mateusza co sobie wziąłem do serca. Wciąż jestem bardzo szcześliwy że użyl mojego nazwiska, bo myślałem, że go nie pamieta. Wczoraj klikałem z Mateuszem, trochę mnie jego zdrowie martwi. Wracajac do czwartku. Byłem zobaczyć co z moja reklamacją dysku komputerowego. 8 listopada 2005 roku dałem dysk do reklamacji w ramach jeszcze gwarancji. Było tak ze chodził z 2 godziny, po czym się wyłaczył. Na tych pierwszych stronach co sie tam wyczytuje czy dysk widzi kompyter czy nie proszono mnie o podanie jakiegos hasła. Więc kupiłem nowy dysk 80GB, a ta 40 GB zaniosłem do reklamacji. Wysłali dysk do Holandii. Tam sie im nie udało nic zrobić. Ponoć 9 grudnia juz była odpowiedz na moja reklamację, ze sklepu smsa mieli mnie o tym powiadomić, o czym zapomnieli. Więc tak wyszło że dostałem nowy dysk 40GB. Oczywiście smutno mi troche bo na tamtym dysku miałem filmy, muzę i sporo materiałów szkolnych. Wszystko utraciłem. Nawet z głowy nie odzyskam tego. Teraz staram sie zapisywać dodatkowo co jakiś czas na plytce dane. W komputerze był chaos. Trochę w środę porzadków robiłem i natrafiłem sie na smutne rzeczy i kawały ktore w środowej notce podałem. Od środy je czytuje codziennie i mam humorek jakbym się naćpał czegos. Dzis wstałem w południe. Oczywiscie biorac sobie słowa Mateusza do serca nastapiła zmiana. Pierwsze co to posprzatałem pokój. Ogarnąłem trochę, pochowałem książki na ich miejsce. Potem nauka. Dzis mam spokój w domu. Przed 17 brat i bratowa wyszli i będe ok. 4-5. Poszli na ślub sąsiada, oczywiście ja nawet zawiadomienia nie dostałem. Więc trochę jestem na niego zły. Ale cóz. Szkoda że nie mam żadnego alkoholu w barku, zdecydowanie muszę w Martini się zaopatrzyć. Dzis zaplanowałem naukę i seans filmowy. Pewnie wsród jakis tytułów pojawia sie i pornole, co mi tam.

Moja nauke dzis zakłócił Łukasz. Kolega spoza trojmiasta. Ma kłopoty sercowe, a raczej jego zwiazek z chłopakiem sie wali. Tak dziś sie zastanawiałem nad czyms. Nie wiem czemu ale wszyscy mi zawsze opowiadają o swoich problemach, kłopotach itp. Nie to ze to mi przeszkadza, czasami trzeba przed kims się wygadać. Ale zawsze Marcinek o dobrym serduszku wysłucha, pocieszy, doradzi. Większość osób wie o tym. Juz od liceum mi się sporo osób, kolegów, koleżanki zwierzały. Moze dlatego ze jestem dyskretny, moze ze słuchac umię, nie wiem. Ale po takim wysłychaniu problemow kogos jestem zmeczony, problemy w glowie mi chodza i moje i innych znajomych. Tak, chyba mam dużą głowę do problemow. Zawsze o znajomych i rodzine si zamartwiam. Taki juz jestem. Sam raczej problemy swoje przerzucam na bloga, bo głupio si czuję opowiadajac innym o nich. Zreszta, powiem, że czasami bym wolał mieć takie kłopoty jak Łukasz lub ktos inny z moich znajomych niz mieć swoje.

Psy już nakarmiłem. Wiec mam spokoj. Jeszcze trochę poczytam chyba że komus się uda mnie choć na chwilę oderwać od ksiażek, bo odpoczynku długo nie miałem. W ramach spokojniejszego dnia porobiłem porządki na róznych portalach na których się pojawiam, choć rzadko ostatnio. Genealogie zaniedbuję też co mnie denerwuje. Musze się przyłożyć. No nic, spadam stad. Jakby co, wiadomo gdzie mnie szukac i jak. Życzę miłego wieczoru wszystkim moim komentatorom.

28 stycznia 2006
Blog mnie zainteresowal trochę się zagłębiłam w lekturze i mam zamiar jeszcze sie troche cofnąc.. a problemy i tajemnice? kazdy ma.. i nie sposb tego uniknac..

Dodaj komentarz