Niesmak


Autor: canis
28 lutego 2006, 23:15

Muszę się ograniczyć od pisania na blogu, choć jeden profesor od historii nowożytnej twierdzi, że pisanie pamiętników szczególnie codziennie albo z częstymi wpisami stanowi dobry materiał do badania życia codziennego danej osoby. Dzień się nieciekawie kończy. Miałem mieć wykład o 17:00 ale poczekałem z resztą towarzystwa do 17:45 kiedy zjawił się wykładowca. Spóźniony bo mu kolejka uciekła. Do 19 był wykład, potem zapisywanie obecnych. W domu było o 20 gdzieś. Trochę zmęczony. Dziś kurewsko zimno jesy, wczoraj też było. Dziś ostatki. U brackiego i bratowej jest śledzik i przyszli ich znajomi. Ja też byłem zaproszony, ale nie chcę, nie poszedłem, choć to w drugim pokoju; jeszcze by znowu jakies gadane było z brata strony czy coś. Nie chcę się kłócić czy bić. Nie wiem czy komuś z bratową powiedział co w piątek się stało, ale wiem, że to papla i czuję się niepewnie w towarzystwie ich znajomych. Pozostał jeszcze niesmak. Mimo jakoś rozmawiamy normalnie, choć z bratem unikam kontaktów. W sumie nie wiem jak teraz mają wyglądać nasze relacje. Jestem teraz trochę zdezorientowany. W sumie to zastanawiam się czy to normalne, że bracia którzy mają 25 i 27 lat jeszcze się biją. Ja nie lubię się bić. Bracki kocha afery i bijatyki. Raczej podczas awantur potrafi nawet swoją komórą o podłogę walnąć jak się wkurza i nie ma mnie aby się wyrzyć. Jednym słowem popierdolony czub, który powinien się leczyć. To większość by powiedziała. W rozmowie z matką w niedzielę dostałem poradę abym się zgłosił do psychologa i pogadał o swoich problemach. Kurde takie gadanie mnie wkurwia. Podejście maja chore. Ale zawsze sądziłem, że nie ma co gadać z osobami, które nic nie wiedzą z danego tematu a mają już swoje zdanie wypracowane. A jednak wypadało by poszukać w literaturze czy necie informacji a potem przystępować doi dyskusji. Tak ja podchodzę do sprawy. Kiedyś miałem gadać z kolega o jego problemie nałogowym (narkotyki) to przeczytałem 3 książki o tym problemie abym wiedział co nie co. W Gdyni kino zamkneli....makabra, ponoć coś z dachem się stało hihi. Dobrze że jest Gdańsk jeszcze. W sumie nie lubiłem Gdańska. Ale zaczynam go lubić od miesiąca, poznawać po troszku. Choć bilety na komunikację mają tragiczne hehe. Wkurza mnie pogoda a raczej temperatura. Gdzie jest ta wiosna????? Już marzec jest a tu zima. Jutro mam tylko numizmatykę potem wolne. Jedne zajęcia i wolne hehe. Dobra, idę polenić się. Paps i pozdro dla czytelników 

pure_sincerity
01 marca 2006
Psycholog? wiesz czasem pomaga, mi by się przydał, ale chyba nie potrafie tak komuś obcemu się zwierzać.. trudno mi mówić o moich problemach, bo pewnie bym sie rozpłakała od razu.. no ale to ja.. widocznie dla ciebie to jest jest absurdem zeby isc do psychologa.. :P kazdy ma inne swoje podejscia.. matka Twoja pewnie mysli ze to jest cos z czym walczysz.. a ty sie z tym pogodziles.. moze ona chce zebys z tym walczył.. ale to jej zdanie.. w koncu to twoje zycie i ty zdecydujesz co z nim robic.
ze wzgledu na geminii jestem zła bo mialam isc do kina w tygodniu :/, a zima mnie juz przytłacza :/ buska Marcinku :* :)

Dodaj komentarz