Archiwum luty 2008


Po staremu...chyba
Autor: canis
06 lutego 2008, 22:10
Żyje. Egzystuje. Ogólnie to sporo czytam, mało odpoczywam, a raczej odpoczywam tylko gotując lub sprzątając i śpiąc w nocy. Ostatnio z bratem pokłóciłem się, bo nie zapłacił rachunku za prąd za matki mieszkanie który przyszedł we wrześniu (tam 3 fakturki) i wyłączyli prąd. A ten do mnie pretensje że to moja wina bo gdybym zapłacił 28 stycznia by nie wyłączyli. Ale z 31 stycznia mieli zlecenie wyłączenia. Ja zapłaciłem dopiero 1 lutego, dziś jest 6 luty, i jak dotąd nie weszła kasa na konto, bo dzwoniłem. Wczoraj byłem facetowi pokazac rachunki przelewu internetowego i podłączył u matki prąd. Ale aby 5 dni było po przelewie i przelew nie dotarł?? Nr ewidencyjny i nr rachunku był dobrze wpisany, 3 osoby sprawdzały. W sumie gdybym zapłacił 29 stycznia (we wtorek kiedy by przelew z wieczora dnia poprzedniego wyszedł) to by też mogło nie dotrzec do piątku. Czasami szybko idą przelewy, czasami kilka dni. W sumie rachunek mógłby być dawno już zapłacony...ale mój brat nigdy do winy się nie przyzna, wszyscy są zawsze winni tylko nie on. Jest osobą "perfekt". Wkurwiające to jest. Poza tym byłem u koleżanki stomatolog po 5 miesiącach i tylko czyszczenie zębów z kamienia było, bo nic się nie dzieje. Ostatnio coś jest chyba z pogodą i ciśnieniem...ciężko mi się wstaje, często glowa boli i ogólne zmęczenie czuje. Nie wiem co na Walentynki kupić Mojemu Skarbowi. W sumie zawsze na ogół razem po sklepach chodzimy, nawet ciężko coś kupić aby nie wiedział o tym. Teraz pije kawe z filiżanki po 4 dniach nie picia. Dziś także posprzątałem znowu swój pokój, odkurzyłem, posprzątałem kuchnie, umyłem kuchenke. a brat ją zafajdał. Przed snem jeszcze ją umyje. Ogólnie dni mijają spokojnie, powoli, raz jest dobrze, raz troche gorzej. Za to mój brat z bratową codziennie się o pierdoły ze sobą kłócą (np. kto ma zadzwonić do cioci, albo kto ma pozmywac talerze). To chore jest, jest im za nudno chyba i o pierdoły kłócą się. Czasami się leją. A ja jakiś dziwny jestem, nie bije się, nie kłóce, jakbym do tej rodziny nie pasował. Pewnie "sąsiada" jestem jak koleżanka mówi hehe. Pozdrawiam