wrześniowe podsumowanie
03 października 2006, 21:56
Dawno nie pisałem. Od kilku dni już się zabierałem na napisanie nowej notki...aż się udało. Wrzesień był ciekawym miesiącem u mnie. Zdrowotnie raczej dobrze się czułem. W domu jest spoko. W szkole też nie moge narzekać. Byłem u pani prodziekan 14 września. Byłem już po 9. Niestety okropne kolejki były, Pani dziekan ciągle wychodziła, robiła przerwy...tak dotrwałem do później godziny. Po 16 zaczęło nam, czyli osobom czekającym pod pokojem Pani prodziekan, odbijać. Zaczęła się głópawka. Ja żałowałem, że śniadania nie zjadłem, nie sądziłem, że będę cały dzień na uczelni. Przed 18 wszedłem ze swoją sprawą. Chodziło o to, że nie zdążyłem zaliczyć wszystkich przedmiotów będąc na 5 roku w programie IOS. Sporo było przedmiotów, ok. 30. Ale po krótkim czasie i przedstawieniu sprawy oraz za poświadczeniem dolegliwości zdrowotnych, Pani dziekan oznajmiła, że od 1.10.2005 do 1.10.2006 roku byłem na urlopie dziekańskim z możliwością zaliczania przedmiotów. Od 2.10.2006 roku wracam z urlopu na 5 rok studiów. W ramach programu IOS musze zaliczyć przedmioty, których nie zdążyłem w zeszłym roku. Indeks zdałem. Plan już mam. Teraz do grup musze się wpasować jak mi bardziej pasuje. W połowie października wymienie legitymacje studencką na nową, za opłatą chyba 7zł. Jutro pierwszy dzień nauki czyli zajęcia organizacujne jak to nazywam. W domku pisałem, że lepiej. Brat się mniej mnie czepia, ma prace. Ja zmieniłem się na lepsze jak mi mówią inni. Anioł Stróż czuwa nade mną. Wpada czasami do mnie i co zauważyłem złapał dobry kontakt z moją bratową....zawsze się zagadują i zapominają o reszcie. Mama od soboty zaczyna prace w sobotniej szkole polskiej przedmiotów ojczystych w Londynie. Jeśli chodzi o zdrowie to czasami mnie tylko refluks zaatakuje. W sumie choruje od 8-9 lat i nauczyłem się z bólem żyć, nie umię nad nim zapanować, ale jakoś sobie radze. W październiku czeka mnie rezonans magnetyczny...troche się boje, że coś wyjdzie nie tak. Zresztą sama myśl o leżeniu w tubie przez ok 20-30 min nieruchomo nie zbyt miło brzmi. W sobote generalnie pokój posprzątałem, prawie cały dzień. Zrobiło się dużo mniejsa w pokoju i ładnie nawet. Warto czasami posprzątać...zajrzeć w miejsca gdzie żadko się zagląda. Dziś dostałem paczke z "Klasyką kryminałów" 12 numerami. W sumie to kiedyś myślałem, że nie będę tego czy owego robił, a teraz wiem, że moge wiele robić i mam dużo sił i tylko optymistyczne myślenie. Troche się chłodno już robi. Szkoda. Na jesień trzeba się przygotować, wyjąć ubrania jesienne. Cóż, jutro do szkoły więc pozegnam się na dziś. Pozdrawiam
Dodaj komentarz