Widzę światełko
15 maja 2006, 22:43
Dziś poczytałem blogi znajomych. I tak po namyśle doszedłem do wniosku, że i ja cos maznę. Co u mnie??? Ponoć zmieniam się. Szczerze, sam zauważyłem sporo plusów. Chyba uda mi się pozbyć lenistwa w dużym stopniu i zacząć normalne życie. Ostatnio sporo się uczę....godne podziwu. Zaczęło mi zależeć i zacząłem myśleć pozytywnie. Choć bywaja jeszcze chwile zwątpienia. Na swojej drodze życiowej spotkałem osobę, która mnie podnosi jak upadam i zwatpiewam. Nigdy nie miałem przyjaciela...do tej pory. To miłe, ze ktoś mnie wspiera. Rodzina o wielu rzeczach nie wie niż ta osoba. Nie zmieniam się dla niej, tylko dla siebie, to jasne, ale pierwszy raz od długiego czasu jestem gotów na zmiany. Zawsze sie ich bałem w jakimkolwiek wydaniu. Teraz chcę się zmienić, swoje dotychczasowe życie, podejście. To ważne dla mnie. Chcę naprawdę wyjść na ludzi. Z nikim nie gadam ostatnio, na gg wręcz wszyscy mają mie w dupie, bo ja dla nich czasu nie mam. Brat czasami coś podyskutujemy, z bratowa więcej gadam. Dzis mi zrobiła dwa kotleciki i ziemniaki smażone a na brackiego się wypieła. No i doczekałem się po tygodniu skomplenia aby zrobiła pastę jajeczną. Składniki kupiłem. Mama milczy...nie gg bywa bardzo rzadko, dzwoni rzadko. W lipcu na 3 tygodnie przyjeżdza. W sumie najwięcej gadam z Aniołem Stróżem. W piatek wypytałem Matiego o maturke, choć zbyt rozmowny nie był. Nawet po francusku mi pisał odpowiedzi, choć trochę pamiętam ten język wiec odczytałem bez problemow. Pogoda nawet ładna, choć wiaterek bywa. Glowa mnie często boli nadal. Kawa...."trunek życia"....ostatnio piję po 2-3, z rzadka 4 kubki kawy. To dużo. Dziś zmulony jestem. Jak mam impuls to biorę psy na spacer. Czasami rozmyślam o dziewczynach, nadal i przyznam się że bardzo pozytywnie nastawiam się. Narazie czasu brak na praktyki (czyli poznanie kogoś). Na uczelni spedzam prawie pół dnia, drugie pół w domu, śpiac, chodząc. Czasami dostaję obłędu, wariuję. Ale w gruncie rzeczy myślę pozytywnie. Aby się nie rozpisać, skończę na tym, bo i tak muszę się zabrać za czytanie czegoś. Na środę, ale już dziś poczytam trochę. Pozdrawiam Tych, ktorzy pamiętaja o mnie czasami i tu zagladają i przepraszam, ze rzadko tu wpadam ostatnio.
Nie zapomniałam o Tobie :)..
Też rzadko tu bywam, bo nie ma czasu nie ma weny ani nawet chęci na rozpisanie się..
Cieszę się ze masz przyjaciela, bo to ważne zeby miec kogos bliskiego, komu się mozna zwierzyć, wypic kawe, pogadac, posmiac się..
ale a propos kawy.. hmm troche jej za dużo pijasz :), Twoj refluks moze się przez to nasilić.. uważaj na siebie :* i cieplo pozdrawiam :* buziaki.... ;)
Dodaj komentarz