weekend
19 marca 2006, 21:45
Ten weekend jakos naukowo spędzam. Wczoraj mało zrobiłem, bo wstałem po 12. Potem do 15:00 gdzieś drzewo nosiłem z dworu do piwnicy. Do 16:30 pokój sprzatałem. Potem nauka, ale mało zrobiłem. Na gg prawie w ogóle mnie nie ma, bywam ukryty, ale zadko z kim gadam. Ale od czasu do czasu gadam. Wczoraj 3 kawy wypiłem. Spać polazłem po 3. Dzis tez po 12 pobudka. Po 13 uczyłem się. I dalej się uczę heh. Kurde, jeszcze mi to w nawyk wejdzie hehe. Dzis 2 kawy wypiłem, ale w planach jeszcze 1 czy półtorej będzie. Bracki mi dvd rozwalił. głupek. U siebie ustawił, że napisy sa większe i to samo chciał u mnie zrobić i dvd zdechło. Oczywiście bracki 1/2 winy na mnie zrzucił, że nie uważałem co on robił i co było na dvd jak wyszedł po instrukcję do swoojego pokoju. Potem doszedł, że ja mam inne oprogramowanie niz on i dlatego dvd poszło. Jutro pojedzie z nim i nie stara się aby naprawili. Kurde, wkurwił mnie. W piatek nowa pościel założyłem. W sumie u mnie nudy. Czuć...czuję się dobrze. Ostatnio od prawie 2 tygodni jem tylko chleb chrupki, ryzowy. Bracki jak widział, że szynkę na ten chleb nałożyłem i ser to powiedział, że głupi jestem i jak to jeść mogę. Jutro na uczelni jest dzień wolny od zajęć. Święto Uniwerku. Ja powinienem się pouczyć, ale w planach mam wizytę u fryzjera i włóczenie się z kolegą. Aaaa w piatek kupiłem dzinsiory sobie. U kolegi, to dał mi zniżkę. W czytaniu do poduszki "Harry Pottera i Czary Ognia" doszedłem do sceny na cmentarzu. Narazie chyba alkoholu nie tkne aby refluksu nie kusić i tak sie narażam pijac kawę. Ostatnio sałatki mi smakują, moze się na nie przeniosę, są zdrowsze od tzw. codziennego jedzenia. Chyba skończę z jedzeniem na mieście, wolę się pogłodzić....zreszta nic mi nie będzie jak od rana do kolacji nic nie zjem. Oki, nie wiem co tu jeszcze nabazgrać. Może poczytam cosik, albo pogadam z kimś. Pozdrawiam czytelników i życzę miłego poniedziałku.
Dodaj komentarz