Kolokwium
21 maja 2006, 13:15
Szkoła - nauka - trochę snu. Tak wygląda przez ostatnie 2 miesiace moje życie. W środę znowu komp mi sie skopał. Nawet z awaryjnego się nie włączył. W czwartek bracki zrobił reseta i na nowo system wgrał. W piątek zakończyły się drugie z czterech Sokratesów (wykłady w języku angielskim). Ten dotyczył dziejów Ukrainy od XVI/XVII do lat 90.XX wieku. Wcześniejszy dotyczył "Żydów w XX wieku". Jeden "rodzaj" wykładu jest co 2 tygodnie. Sorki, właśnie sobie przypomniałem, że i trzeci Sokrates też zaliczony - "Sprawy religijne XVI-XVIII wieku". No i był wczoraj czwarty. Wpisów nie było jeszcze. W sumie to dostaliśmy ochrzan, że jesteśmy leniwi i nic nie czytamy na zajęcia. W sumie pani doktor była miła, choć trochę zdenerwowana na nas. Ale owa pani doktor prowadzi ćwiczenia z historii powszechnej po 1945 roku gdzie mam nieobecności. Więc się spytałem czy mogę je pozaliczać. W sumie mogę, ale za 2 tygodnie pani wyjeżdza na długo. Powiedziała, że mam we wtorek przyjść na kolokwium zaliczeniowe. Więc nauka. Wczoraj uczyłem sie i robiłem notatki z 4 przedmiotów przez 13 godzin. W ciągu tych 13 godzin nauki zrobiłem tylko razem wzięte jakieś 25-30 minut przerwy. Zobaczymy jak dziś mi pójdzie. Zaraz zacznę się uczyć i chcę skończyć o 1-2 w nocy. Za niepłacenie kablówki odłączyli nam dekoder i nie mamy HBO i HBO2. Bracki nic nie mówił, że nie płaci, ale ponoć to moje wina jak zwykle. Narazie mam kanały jakieś więc wystarcza mi, w czerwcu chyba wezmę na siebie kablówkę do swego pokoju, a bracki niech weźmie na siebie. Co tu jeszcze...zaczynam walczyć z cukrem. Słodzę kawę 1 łyzeczkę tylko a herbaty w ogóle. Z Ice-tea przeżucę się na wodę niegazowaną. Niestety nie mam doświadczenia z wodą więc nie wiem jaka wybrać. Dobra blogowicze ja muszę pouczyć się.....zostawiam pozdrowienia i szczery uśmiech dla osób które jeszcze mnie czytują i się nie zniechęcili. Życze Wam dużo spokoju i radości.
Ku Twojemu, pewnie, zadowoleniu napisałem coś optymistycznego u siebie:)Jak znajdziesz czas to zapraszam:)
I jeszcze pytanie. Co studiujesz? Historię? Bo jeśli tak to ja chyba porzucę ten pomysł...:) Pozdrawiam:)
Dodaj komentarz