Koleda
22 stycznia 2006, 22:52
Koleda była po 18. Ksiądz zakręcony. W karcie porzadki zrobił, pogadał, heh. Ministranci na pierwszy rzut oka ładni. Trochę padał drobny śnieg, temperatura znośna. Potem kawe zrobiłem, zjadłem spagethi. Bracki pojechał z bratowa do teściowej. Ja zostałem w domku. Psom dałem jeść. Na gg dzis miałem sympatycznego rozmówcę, serio. Ale mam fajny humor. Babka mnie juz nie wkurza. Zreszta jak to pisałem, zlewam ją. Miałem jedna babcie, ktora kochałem, niestety juz nie żyje. Ta to jest...szkoda gadać. Doprowadziła do rozpadu małżeństwa moich rodziców w końcu. Nie pamietam kto to pisał, chyba Faust, o tym abym jej powiedział, że facetów lubię to padnie. Pewnie by zaraz sasiadom o tym powiedziała i bratu. A bracki lubi sensacje....zaraz, zaraz, on kocha sensacje, pół Gdyni by wiedziała o mnie w ciagu 1 dnia. Choć w rodzinie dwie osoby cos wiedza. ale mi się bracki udał, heh. Czasami jest użuteczny. Serio, to mój brat, kocham go braterska miłościa, ale i tak czasami mnie wnerwia. Kurde lewa ręka mnie boli. Niestety jestem leworeczny i zawsze pisanie na klawiaturce jedna ręka pisze. Bratowa, cudna istotka, bardzo ja lubię. Na gg mnie matka dorwała i klikanie jej sie właczyło, heh. W Londynie jest +14 stopni w dzień, a w nocy 0 stopni. Fajnie.
Kurde, od miesiaca zakraplam oczy sobie bo mnie bola i nie udaje mnie się heh. Mol książkowy, tak mnie ojciec określał. Uciekałem do ksiązek. Ale muszę przeczytać, bo termin oddania sie skończył tydzień temu, a jednak i tak wiem ze znowu biblioteka na mnie zarobi. Musze jeszcze kawe wypic i przynajmnie jakaś kanapke wtranżolić.
Na HBO "Superman 2" leci. Ale przyznam że nie wiem o co biega, bo spogladam co jakiś czas. W środę powtórkę zobaczę. Psy na kanapie mi śpią...tym to dobrze. Jutro pójde z nimi na spacer. Przyznam, że czasami robię cos czemu potem sie dziwię. Czasami bezpośrednio o cos spytam czy cos zrobię bez namysłu. Jakoś nie boje sie tego. Ponoszę ryzyko. Myślę, że życie mnie trochę doświadczyło. Odkad o mało co nie wylondowałem na tamtym świecie (przez głupote moją)m to jestem troche chyba odważniejszy, no i po smierci ojca jakos wiecej odwagi mam. Nie jestem luzakiem, raczej powaznym mlodzieńcem, lecz trochę zagubiony.
Nic pozdrawiam. Do kina pójdę, napewno. Anke tez wyciagnę. więc Wszystkim dziekuje za komentarze i przepraszam jeśli ktos nie nadąża za czytaniem notek. Fakt, czasami w ciagu dna kilka ich się zrobi. Życze miłej, spokojnej nocy, kolorowych snów i wypoczynku. Buźka wielka. No i zycze aby ciepło sie zrobiło. Idę ponudzić sie.
Dodaj komentarz