Zapowiadały się miłe święta....ale już nie będą miłe. Moja matka przyleciała w niedziele z Anglii, było nawet fajnie. Dała bratu, mnie i bratowej troche grosza. Kupiła nam 2 urządzenia wielofunkcyjne. Przychodziła do nas codziennie głównie wieczorkiem. Spała w swoim mieszkaniu. Brat pomagał jej, czasami gdzieś zawiózł lud dał samochód jej. Niestety bratowa uznała to za włażenie "w dupe mamusi". Wyzwała brata od mamisynków. Dziś mieli jechać zakupy zrobić do Makro, matka z miasta jechała samochodem do nas bo chciała się z nimi zabrać. Ale bratowa musiała afere zrobić, że ona nie chce jechać z teściową, że teściowa zawsze jej plany psuje, że wprasza się, że przyłazi tu nas odwiedzić. Wręcz pokłóciła się z bratem ale wsiedli w trójke do samochodu. Brat wkurzony zachowaniem bratowej zaczął już pod domem "ostrą, brawurową i szybką jazde". Matka w takim razie poprosiła aby się zatrzymał i wysiadła, powiedziała, że nie będzie jechac jak on tak będzie jechac. Ten za to na bratową ponoć się rzucił, że wszystko przez jej fochy. Ponoć ją pobił. Bratowa poszła do koleżanki
Brat gdzieś pojechał. Matka przyszła tu i powiedziała, że skoro ma być powodem takich scen ze strony bratowej i awantur to już tu nie przyjdzie, w niedziele odlatuje do anglii. Święta miał być u nas, ale nie będzie świąt. Matka popłakała się jak jej prawdę powiedziałem, że przez nią a raczej przez to że bratowa nie chciała z teściową do sklepu pojechać. Wiem, że tu nie przyjedzie, być może dopiero (choć po tym nie wiadomo) przyjedzie na Boże Narodzenie.
Wstyd mi. Mam do bratowej żal wielki. Moja matka przyjeżdza do kraju 2 razy w roku na jeden tydzien lub krócej, a bratowa nawet tygodnia nie może wytrzymać bez komentarza i wściekania się że teściowa jej tu przyjeżdza. Dziś zła była na to, że matka pożyczyła utrwalacz czy utleniacz do włosów od bratowej jak bratowa była w pracy. Oddała potem, ale bratowej to już się nie spodobało. Uważam, że jest bardzo zadufana w sobie, rozpieszczona, rozpuszczona, niekompetentna i arogancka czasami. Ze swoją matką potrafi pół dnia spędził, 35 min przez telefon gadać a do teściowej ma pretensje że w ogóle dzwoni do nich z za granicy. Zachowała się dziś bezczelnie, arogancko i nie przyjemnie.
Mi za to jest też przykro. Dziś i wczoraj rozmawiała z moim chłopakiem i nawet było fajnie, nawet zadowoleni byli, spokojnie. Anioł powiedział, że bratowa ma powalone w głowie.
Ale cóż zawsze święta mam do kitu obojętnie czy Wielkanocne czy Bożonarodzeniowe. I to też głównie zasługa fochów mojej bratowej, która nigdy nie lubi jak moja matka chciała by na święta przyjechać. Dlatego i ja nie lubie świąt, bo zawsze odkąd znam bratową (8 lat) to zawsze jakieś fochy stroi.
Dodaj komentarz