Archiwum wrzesień 2006


Wspomnienia o Steve'ie
Autor: canis
05 września 2006, 00:30

Ostatnio coś marnie z pisaniem u mnie. Weekend minął jakoś tako. Troche przypomniałem sobie grę "Mafia". W sumie to najtrudniejszy jest wyścig na torze wyścigowym. Misje są fajne i styl lat 30.XX wieku dobrze oddany tamtym realiom. Musze polukać w necie za kodami tylko. Może coś znajde. Drugą grą w którę lubie pograć to "II wojna światowa" Europa Universalis. Niestety na gry mam mało czasu. W sobotę bratowa miała kupić trociny dla królików, aby im wymienić ściółke....oczywiście zapomniała, dziś też. Więc aby mi w pokoju nieprzyjemne zapachy nie wchodziły w nos wystawiłem króliki na korytarz i zabroniłem ich wnościć bez kupionych trocin. Niestety ja nie mogę finansować wszystkich zwierzaków i jako, że króliki są wspólne to uważam, że bratowa powinna jakiś wkład też wnosić. Jestem chyba bardziej odpowiedzialny od bratowej. Uważam tak dlatego, że to nie pierwszy raz jak czegoś nie zrobiła bo do pracy na 11 czy 12 idzie to ciężko było rano wstac i przed pracą coś załatwić. Ja bym wstał o 8 i bym załatwił, ale bratowa przed 9 nie wstaje. Tyle narzekań. Brat pracuje. Matka mnie męczy pytaniami co z praca u mnie??? Ale to nie będzie takie proste, niestety. Dziś, biorę datę poniedziałkową pod uwagę 4.09.2006 - jako, że wieczór jest, rozpoczął się rok szkolny. Zauważyłem, że sporo o Giertrychu piszą i im się nie dziwię. Facet uważa, że szkoła powinna wychowywać dzieci. Moja teorią jest, że sięgając pamięcią to zawsze rodzice wychowywali swe dzieci. Szkoła niestety może im wiedze dawać, ale wychowywać ani czasu nie ma ani sal. Zauważyłem, ze w dzisiejszej pogoni za kasą rodzice zaniedbują swe dzieci. Myślą, że szkoła ma je wychowywać co jest nierealne. Nie mozna wymagać od szkoły aby wychowała dzieciaki (mogę je uczyć), bo wychowanie jak i tradycje przekazują rodzice, babcie, dziadkowie. To można uznać za godne i wartościowe wychowanie. Głupotą jest zwalanie głupich poczynań dzieciaków i oskarżać zawsze szkoły, że źle wychowali nasze dziecko. Rodzice tak uważający są dla mnie nieodpowiedzialnymi ludzmi. Tyle mojego gadania na ten temat. W Gdyni wieje i bywają burze. Coś w tym roku ogólnie dość burzowo. Ja wprowadzam dalej zmiany własnej osoby. Mam optymistyczne podejście do życia. Dziś niestety zasmuciła mnie informacja o tragicznej śmierci Steve'a Irwin'a. Napewno każdy choć raz widział jego programy na discovery czy Animal Planet. Żal mi go. Ogladałem jego programy od 1996 roku i zawsze mnie ciekawiły. To dzięki jego podejściu i ukazaniu zwierząt zainteresowałem się krokodylami i wężami. Niby niebezpieczne zwierzęta ale kochane. Wiem, że mają ofiary na konie, ale lubie je ogladać i zbierać info o nich. Dzięki temu mój strach przed takimi zwierzętami zmalał, nawet cenie te gady. Mimo tych wspomnień smutno, że nie żyje. Zmarł podczas wykonywania pracy, wiedział że ponosi ryzyko - takich ludzi mi zawsze żal. Może to chore ale nawet pisząc o nim tu na blogu czy czytajac o jego śmierci jakaś łezka w oku mi się zawsze zakręci. Jutro planuję wypad na uczelnię aby zrobić rozeznanie co i jak. Potem po Gdańsku pochodze, który zaczął mnie interesować. Szczególnie stare miejsca, które mają swe miejsce w historii. Jest późno, trzeba iść spac. Ja teraz rano wstaje i po 1 cięzko mi wytrzymać senność. Pozdrawiam jednak czytelników - czasami w wolnej chwili czytam inne blogi, choć po 2-3 tygodniach czasami jest dużo do cztania.